Geoblog.pl    fasolacork    Podróże    Maroko    Tiznit
Zwiń mapę
2008
09
lis

Tiznit

 
Maroko
Maroko, Tiznit
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2861 km
 
W drodze do celu przejeżdżaliśmy przez miejscowość Tiznit. Gdzieś na malutkim rondzie w tej miejscowości jakiś facet zaczął krzyczeć coś przez szybę .... Hicham odpowiedział mu a następnie przetłumaczył nam ze jedziemy za facetem on nam pokaże "stare miasto". Byliśmy pod wrażeniem iż obcy nam człowiek jedzie specjalnie jakimiś wąskimi uliczkami abyśmy nie błądzili. Okazało się ze nieprzypadkowo nas prowadził na "stare miasto" gdyż miał tam warsztat i sklep z wyrobami z srebra.

Jak to on opowiadał o ręcznym rzemiośle , jak to pokazywał i zachęcał do oglądania wszystkiego co było w sklepo-warsztacie.

Mojej żonie spodobał się naszyjnik a właściciel od razu wychwycił blusa i wołał " good price - special for you ". Zapytałem ile chciałby za to cudo , on na to że 1800 MAD , że to ręczna robota delikatne elementy itd itp.... 20 sekund później jakiś chłopiec przyniósł herbatę a właściciel "czarował" nas. Podziękowałem mu 2 razy aczkolwiek on nie dawał za wygraną i wołał " What is your price?? real price!! " targi szły dalej aż dał za wygraną i sprzedał mi naszyjnik za 750 MAD. Podczas zapłaty usłyszałem że zrobiłem dobry interes i ze mógłbym dać po 20MAD i jemu i kasjerowi... ja uradowany że utargowałem 1000 uczyniłem tak jak mówił sprzedawca i dałem jemu i kasjerowi po 20 dyszki - dopiero potem jak się "ostudziłem" zorientowałem się co zrobiłem hehehe ( targowałem się o ostatnie 50 dirham za naszyjnik , facet się poddał aczkolwiek to ON i tak dostał to co ja targowałem tylko że o dychę mniej ). Wyszedłem z warsztatu pozostawiając kompanów którzy także coś tam targowali i zostałem obskoczony dziećmi które wołały " Hello Mr. Dircham " wyciągając ręce. Było ich tylu że z powrotem schowałem się w sklepie a właściciel witał z uśmiechem na twarzy myśląc że wróciłem kupić coś jeszcze..... oj było tam wesoło.... W końcu wyszliśmy wszyscy razem prosto do auta i pożegnaliśmy stare miasto które było prawdę mówiąc mało ciekawe .... Jedziemy dalej... komu w drogę temu czas

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Miasto Tiznit, znane z wyrobu srebrnej biżuterii charakterystycznej dla kultury Berberów.
Na niewielkim suku, na wschód od Place al- Alaouyine, biżuteria lśni w słońcu...Mieszkańcy Tiznit wciąż jeszcze noszą tradycyjny ubiór. Otoczone murami obronnymi miasto zachowało swą dawną atmosferę oazy. Mówi się, że to oaza srebra.

http://www.youtube.com/watch?v=SJCAp2pHMlo&feature=related

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Ania
Ania - 2016-10-08 06:13
Witaj:)

Podobną historię przeżyłam w Maroku ;) Wpis tutaj:)
http://matkapolkanatripie.blogspot.com/2016/09/jak-nie-dac-sie-naciagnac-w-maroku.html

Ale mimo wszystko,marzę ,żeby tam wrócić :)

Pozdrawiam
 
 
fasolacork
Krzysztof Gwozdzianski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 115 wpisów115 1 komentarz1 258 zdjęć258 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.10.2009 - 18.10.2009
 
 
02.05.2009 - 10.05.2009
 
 
01.09.2003 - 05.09.2003